Philip K. Dick - "Czas Poza Czasem"
Książka ta wydana w 1959 roku, jest jakoby preludium do następnych wybitnych książek geniusza SF. Pisana w okresie gdy Philip. K Dick dosłownie wciągając ogromne ilości amfetaminy wydawał taśmowo. "Czas Poza Czasem" jest dobry, ale średni. Dlaczego średni? - ponieważ następne książki Dicka są lepsze. Znawcy pisarza głoszą, że im bardziej Dick popadał w psychozę tym lepsze były jego książki. Czytając "Czas Poza Czasem" nasuwa się myśl że już wtedy Dick miał problemy.
W recenzowanym wcześniej przez moją osobę "Przez Ciemne Zwierciadło", główny bohater z świata realnego popada w psychozę. Ragle Gumm - bohater "Czasu Poza Czasem" ma zaś na odwrót. Mistrz łamigłówek z obsesyjnej paranoi ucieka w świat rzeczywisty choć nie zdaje sobie o tym sprawy. Paranoja u Gumma wynika z faktycznych wydarzeń prawdziwego świata. Gumm żyje w specjalnie stworzonym dla niego mieście - identycznie jak w filmie "Truman Show". Bohater książki Dicka jak i bohater filmu grany przez Jima Carreya, zaczynają dostrzegać co jest grane. Gumm próbuje wydostać się z sztucznego miasta. Nie wie je jednak, że to od jego talentu rozwiązywania krzyżówek zależy los świata zewnętrznego.
Jest to ciekawa książka, lecz Dick pisał lepsze. Polecam wszystkim wyznawcom świętego Philipa.
sobota, 5 maja 2012
Sergiusz Piasecki - "Siedem Pigułek Lucyfera"
Sergiusz Piasecki - "Siedem Pigułek Lucyfera"
Żyjący w piekle diabeł Marek, gotował w 33 kotłach 99 grzeszników. Przysnąwszy jednak w trakcie pracy, nie upilnował ognia, przez co niektóre kotły wygasły, a poniektórzy grzesznicy pozdychali. Nakazem samego Lucyfera, w celu znalezienia na ziemi innych grzeszników do kotłów, diabeł Marek z siedmioma magicznymi pigułkami, zostaje wysłany do Polski na dwanaście miesięcy. A w naszym kraju była właśnie połowa 1945 roku, i budziła się u nas "demokracja" pod opieką bratniego państwa ZSRR.
Książka ta, to satyra polityczna w stylu Gombrowicza czy "Folwarku Zwierzęcego" Orwella. Dużo w tej książce humoru co potem znajdziemy w "Karierze Nikodema Dyzmy". Do tego mamy zabawne przygody i romans. Idealistycznie zakochany w ZSRR diabeł Marek, robi szybką karierę od pędzenia bimbru do bycia ambasadorem. Bez krytycznie czytający propagandowa konstytucję ZSRR, nie rozumie niechęci polaków do ZSRR i otaczającego go świata, co momentami doprowadza do totalnej groteski. Finał na klimat zakończenia "Rozmów Kontrolowanych".
Rzadko sięgam po polskie pozycje, ta jest jednak świetna. Z ponad 150 stron nudziłem się może na czterech. Książka szła szybko, wesoło i miło.
Żyjący w piekle diabeł Marek, gotował w 33 kotłach 99 grzeszników. Przysnąwszy jednak w trakcie pracy, nie upilnował ognia, przez co niektóre kotły wygasły, a poniektórzy grzesznicy pozdychali. Nakazem samego Lucyfera, w celu znalezienia na ziemi innych grzeszników do kotłów, diabeł Marek z siedmioma magicznymi pigułkami, zostaje wysłany do Polski na dwanaście miesięcy. A w naszym kraju była właśnie połowa 1945 roku, i budziła się u nas "demokracja" pod opieką bratniego państwa ZSRR.
Książka ta, to satyra polityczna w stylu Gombrowicza czy "Folwarku Zwierzęcego" Orwella. Dużo w tej książce humoru co potem znajdziemy w "Karierze Nikodema Dyzmy". Do tego mamy zabawne przygody i romans. Idealistycznie zakochany w ZSRR diabeł Marek, robi szybką karierę od pędzenia bimbru do bycia ambasadorem. Bez krytycznie czytający propagandowa konstytucję ZSRR, nie rozumie niechęci polaków do ZSRR i otaczającego go świata, co momentami doprowadza do totalnej groteski. Finał na klimat zakończenia "Rozmów Kontrolowanych".
Rzadko sięgam po polskie pozycje, ta jest jednak świetna. Z ponad 150 stron nudziłem się może na czterech. Książka szła szybko, wesoło i miło.
Robert M. Hazen / Maxine Singer - "Dlaczego Czarne Dziury Nie Są Czarne?"
Robert M. Hazen / Maxine Singer - "Dlaczego Czarne Dziury Nie Są Czarne?"
Podtytuł": Nierozwiązalne problemy współczesnej nauki" mówi sam za siebie. Jest to książka dla kioskowych miłośników "Świata Wiedzy" itp. Tematyka książki to zbiór najbardziej prawdopodobnych teorii czy idei na temat zjawisk zachodzących w kosmosie, ziemi, pod ziemią, w człowieku, organizmach itp.
Stosując tzw.: "brzytwę Ockhama" autorzy książki, próbują odpowiadać na bardzo poważne pytania i zagadnienia naukowe. W ten sposób dowiemy się trochę na temat ciemnej materii, wszechświata, łączenia atomów w pierwiastki, następnie w minerały. Poznamy prawdopodobne losy ziemi, człowieka i jego mózgu. Na koniec wyruszymy na poszukiwanie obcych cywilizacji.
Książka ta wydana w 1997 roku jest już trochę nie w czasie. Na pewne pytania postawione w książce znamy już odpowiedzi, albo przynajmniej poszerzyliśmy naszą wiedzę. Pomimo rozwoju nauki i jej kolejnych odkryć, idąc rozumowaniem autorów to 99% otaczającego nas świata jeszcze nie znamy i nie rozumiemy. Polecam dla miłośników nauki.
Podtytuł": Nierozwiązalne problemy współczesnej nauki" mówi sam za siebie. Jest to książka dla kioskowych miłośników "Świata Wiedzy" itp. Tematyka książki to zbiór najbardziej prawdopodobnych teorii czy idei na temat zjawisk zachodzących w kosmosie, ziemi, pod ziemią, w człowieku, organizmach itp.
Stosując tzw.: "brzytwę Ockhama" autorzy książki, próbują odpowiadać na bardzo poważne pytania i zagadnienia naukowe. W ten sposób dowiemy się trochę na temat ciemnej materii, wszechświata, łączenia atomów w pierwiastki, następnie w minerały. Poznamy prawdopodobne losy ziemi, człowieka i jego mózgu. Na koniec wyruszymy na poszukiwanie obcych cywilizacji.
Książka ta wydana w 1997 roku jest już trochę nie w czasie. Na pewne pytania postawione w książce znamy już odpowiedzi, albo przynajmniej poszerzyliśmy naszą wiedzę. Pomimo rozwoju nauki i jej kolejnych odkryć, idąc rozumowaniem autorów to 99% otaczającego nas świata jeszcze nie znamy i nie rozumiemy. Polecam dla miłośników nauki.
Fiodor Dostojewski - "Opowieści Fantastyczne"
Fiodor Dostojewski - "Opowieści Fantastyczne"
Dostojewski fantastą? Tak, lecz jego fantastyka wynikła z perfekcyjnego realistycznego poglądu na rzeczywistość autora. Książka ta to osiem opowiadań. Każdy kto czytał Dostojewskiego to wie jakie tematy poruszał. W "Opowieściach Fantastycznych" tematyka jest podobna: nędza, biedota i intrygi skomponowane są wraz z kwestiami miłosnymi, egzystencjalnymi, marzeń sennych, życia i śmierci.
"Sen śmiesznego człowieka" np. łączy w sobie zagadnienia samobójstwa, smutku, bólu z szczęściem i utopią. W "Bobku" - najzabawniejszym opowiadaniem w książce - Dostojewski ośmiesza życie z perspektywy śmierci. Zabawnie czyta się Bobka słuchającego rozmów zmarłych z pod grobów, którzy poruszają ziemne tematy choć są martwi, lecz ich życiowe przyzwyczajenia zostały. "Stuletnia" traktuje o śmierci z perspektywy umierającej staruszki i jej małego wnuka trzymającego ją za zimną rękę. "Chłopiec na gwiazdce u Pana Jezusa" ukazuje tragizm życia, kiedy to mały chłopiec umiera z zimna, krótko po śmierci swej matki.
Nie chcę tu streszczać wszystkich opowiadań lecz wszystkie są fajne. Zresztą ciekawie opisała je Maria Leśniewska w posłowiu.. Polecam zwrócenie jeszcze uwagi na opowiadanie "potulna" - często przywoływane przez znawców pisarza.
Dostojewski fantastą? Tak, lecz jego fantastyka wynikła z perfekcyjnego realistycznego poglądu na rzeczywistość autora. Książka ta to osiem opowiadań. Każdy kto czytał Dostojewskiego to wie jakie tematy poruszał. W "Opowieściach Fantastycznych" tematyka jest podobna: nędza, biedota i intrygi skomponowane są wraz z kwestiami miłosnymi, egzystencjalnymi, marzeń sennych, życia i śmierci.
"Sen śmiesznego człowieka" np. łączy w sobie zagadnienia samobójstwa, smutku, bólu z szczęściem i utopią. W "Bobku" - najzabawniejszym opowiadaniem w książce - Dostojewski ośmiesza życie z perspektywy śmierci. Zabawnie czyta się Bobka słuchającego rozmów zmarłych z pod grobów, którzy poruszają ziemne tematy choć są martwi, lecz ich życiowe przyzwyczajenia zostały. "Stuletnia" traktuje o śmierci z perspektywy umierającej staruszki i jej małego wnuka trzymającego ją za zimną rękę. "Chłopiec na gwiazdce u Pana Jezusa" ukazuje tragizm życia, kiedy to mały chłopiec umiera z zimna, krótko po śmierci swej matki.
Nie chcę tu streszczać wszystkich opowiadań lecz wszystkie są fajne. Zresztą ciekawie opisała je Maria Leśniewska w posłowiu.. Polecam zwrócenie jeszcze uwagi na opowiadanie "potulna" - często przywoływane przez znawców pisarza.
Erskine Caldwell - "Ziemia Tragiczna"
Erskine Caldwell - "Ziemia Tragiczna"
Gdzieś w południowych rejonach USA, przy zatoce Meksykańskiej, krótko po I Wojnie Światowej, w zaczynającym się wielkim kryzysie, w miejscu zwanym "Biedówki", żyje sobie wraz z rodziną Spence Douthit
Zanim rozpocznę recenzje powieści Caldwell`a, jakoby na marginesie, podzielę się pewną refleksją. Otóż przed "Ziemią Tragiczną" przeczytałem "Eugenie Grandet" Balzac`a. Są to dwie skrajne pozycje, gdyż w powieści Balzac`a, do czynienia mamy z ogromnym bogactwem i chciwą, lecz wyrafinowaną kulturą. W "Ziemi Tragicznej" dostrzegamy zaś biedę i kompletną demoralizację, przedstawioną w czarnym humorze. Po co opisuje te dwie skrajne pozycje? Otóż i dwie skrajności może coś łączyć - w tym wypadku jest to tragedia.
Spence Douthit jest w beznadziejnym położeniu. Ściągnięty z swojego rodzinnego hrabstwa na południe USA, do pracy w fabryce prochu, po wojnie zostaje bez pracy. Chwytając dorywcze zajęcia, ledwo utrzymuje żonę i dwie córki oraz zalega z czynszem. Sytuację pogarsza Wielki Kryzys. Na ulicach Biedówki szerzy się nieletnia prostytucja, handel narkotykami, alkoholizm - ogólnie bieda z nędzą. Opieka społeczna próbuje ratować sytuację lecz mamy pewne "ale". Być pracownikiem opieki społecznej to ciężka praca (w Mikołowie pracowałem w tym samym budynku w którym znajdowała się placówka MOPS - więc wiem co piszę). Napisze też, że w momencie kiedy piszę tę recenzję TVP emituje serial "Głęboka Woda", który przedstawia pracę opieki społecznej. Teraz wrócę do "ale". W polskim serialu, problemy pracowników opieki ukazuje się w świetle komercyjnego romantyzmu dramatycznego, lecz w rzeczywistości funkcjonowanie opieki społecznej celnie ujął Caldwell właśnie w "Ziemii Tragicznej". Groteskowa próba pomocy przez pannę Saunders rodzinie Douthit - gdzie mąż jest bezrobotny, matka ćpa jakieś płyny, dziecko się prostytuuje a drugie dziecko ucieka z swoim facetem - doprowadzą ją blisko załamania. W rezultacie doprowadza to do tragiko komedii.
Polecam książkę tym którzy poznać chcą czasy Wielkiego Kryzysu w USA z perspektywy zdemoralizowanej biednej społeczności i opieki społecznej.
Gdzieś w południowych rejonach USA, przy zatoce Meksykańskiej, krótko po I Wojnie Światowej, w zaczynającym się wielkim kryzysie, w miejscu zwanym "Biedówki", żyje sobie wraz z rodziną Spence Douthit
Zanim rozpocznę recenzje powieści Caldwell`a, jakoby na marginesie, podzielę się pewną refleksją. Otóż przed "Ziemią Tragiczną" przeczytałem "Eugenie Grandet" Balzac`a. Są to dwie skrajne pozycje, gdyż w powieści Balzac`a, do czynienia mamy z ogromnym bogactwem i chciwą, lecz wyrafinowaną kulturą. W "Ziemi Tragicznej" dostrzegamy zaś biedę i kompletną demoralizację, przedstawioną w czarnym humorze. Po co opisuje te dwie skrajne pozycje? Otóż i dwie skrajności może coś łączyć - w tym wypadku jest to tragedia.
Spence Douthit jest w beznadziejnym położeniu. Ściągnięty z swojego rodzinnego hrabstwa na południe USA, do pracy w fabryce prochu, po wojnie zostaje bez pracy. Chwytając dorywcze zajęcia, ledwo utrzymuje żonę i dwie córki oraz zalega z czynszem. Sytuację pogarsza Wielki Kryzys. Na ulicach Biedówki szerzy się nieletnia prostytucja, handel narkotykami, alkoholizm - ogólnie bieda z nędzą. Opieka społeczna próbuje ratować sytuację lecz mamy pewne "ale". Być pracownikiem opieki społecznej to ciężka praca (w Mikołowie pracowałem w tym samym budynku w którym znajdowała się placówka MOPS - więc wiem co piszę). Napisze też, że w momencie kiedy piszę tę recenzję TVP emituje serial "Głęboka Woda", który przedstawia pracę opieki społecznej. Teraz wrócę do "ale". W polskim serialu, problemy pracowników opieki ukazuje się w świetle komercyjnego romantyzmu dramatycznego, lecz w rzeczywistości funkcjonowanie opieki społecznej celnie ujął Caldwell właśnie w "Ziemii Tragicznej". Groteskowa próba pomocy przez pannę Saunders rodzinie Douthit - gdzie mąż jest bezrobotny, matka ćpa jakieś płyny, dziecko się prostytuuje a drugie dziecko ucieka z swoim facetem - doprowadzą ją blisko załamania. W rezultacie doprowadza to do tragiko komedii.
Polecam książkę tym którzy poznać chcą czasy Wielkiego Kryzysu w USA z perspektywy zdemoralizowanej biednej społeczności i opieki społecznej.
Stephen Jay Gould - "Niewczesny Pogrzeb Darwina"
Stephen Jay Gould - "Niewczesny Pogrzeb Darwina"
Stephen Jay Gould ur. w 1941 to paleontolog, teoretyk, ewolucjonista i profesor na Uniwersytecie Howarda. "Niewczesny Pogrzeb Darwina" podzielony jest na cztery części: część pierwsza: ewolucja przygląda się zwierzętom; część druga: o teorii ewolucji; część trzecia: człowiek a ewolucja; część czwarta: o inteligentnym kosmosie.
Część pierwsza dla laika jest nudna, dowiedzieć się można z niej jednak wiele ciekawych rzeczy, jak np: że samiczki pewnej odmiany chrząszcza, po urodzeniu pojedynczej larwy płci męskiej, zastają przez tą larwę zjedzone od środka (larwa wsadza głowę w otwór genitalny matki). Dowiemy się o dwóch strategiach reprodukcji (r - maksymalna, k - możliwa). Objawi nam się chytrość ewolucji w postaci małży, tworzącej przy swej muszli prowizoryczną rybę w celu rozmnożenia. Dolej mamy o ogromnych porożach łosia irlandzkiego, mity o hienach i o dziwnych zwierzętach znajdowanych w zapisach kopalnianych.
W części drugiej Gould zaatakował kreacjonistów (choć zrobił to już w pierwszym zdaniu swojej książki). Następnie opisał teorię doboru naturalnego z perspektywy dzieł Lamarck`a i Darwina, próbując dociekać po czyjej stronie jest więcej racji badając DNA i geny. Przy okazji autor wdarł się w spór z Richardem Dawkinsem, który w swojej książce "Samolubny Gen" napisał że ewolucja to tylko walka między genami: "Jesteśmy maszynami służącymi przechowaniu - robotami, ślepo zaprogramowanymi w celu zachowania egoistycznych cząstek zwanych genami".
Gould krytykuje Dawkinsa pisząc że geny nie mają świadomości i że to środowiska zewnętrzne działa na organizm a ten wysyła sygnały do genów. Dobór naturalny działa tak, aby zespoły narządów i organów najlepiej dostosowywały się do świata a nie geny.
Dalej Gould opisuje zmiany ewolucyjne z kilku perspektyw (gradualizm, katastrofizm, specjacje). Opisuje teorie (jedne mądrzejsze, drugie głupsze) wymierania gatunków w tym i dinozaurów . Na koniec części drugiej pisze o dosyć spornej ale ciekawej teorii gwiazdy Nemezis (która teoretycznie może istnieć za Plutonem, w okolicach obłoku Oorta) i miotać komety w stronę ziemi. Tłumaczyć to może odkryte przez kilku naukowców cykliczne (co 26 milionów lat) masowe katastrofy i wymieranie na ziemi.
W części trzeciej dowiemy się o ludzkim mózgu w sensie czy jego rozmiar i waga mają coś wspólnego z inteligencją. Poznamy pogląd autora w kwestii równości ras, i zabawną ale inteligentnie ukazaną regresję w ewolucji Myszki Miki, która miała zwrócić uwagę na to, dlaczego ludzie wolą dziecinność a nie starość.
Część czwarta to już wybieg w kosmos (ewolucjoniści nie potrafią oprzeć się pokusie rozmyślania nad gwiazdami święcącymi nocą). Gould pisze o prawdopodobnym istnieniu inteligencji w wszechświecie i o programie badawczym SETI.
Szeroka tematyka zawarta w "Niewczesnym Pogrzebie Darwina" jest wynikiem ulokowania w niej zbioru esejów napisanych przez Goulda. Jest to bardzo mądra książka a autor ma świadomość że cała nauka stoi na chwiejnym gruncie z powodu wielu teorii i koncepcji oraz nierozumianych odkryć.
Stephen Jay Gould ur. w 1941 to paleontolog, teoretyk, ewolucjonista i profesor na Uniwersytecie Howarda. "Niewczesny Pogrzeb Darwina" podzielony jest na cztery części: część pierwsza: ewolucja przygląda się zwierzętom; część druga: o teorii ewolucji; część trzecia: człowiek a ewolucja; część czwarta: o inteligentnym kosmosie.
Część pierwsza dla laika jest nudna, dowiedzieć się można z niej jednak wiele ciekawych rzeczy, jak np: że samiczki pewnej odmiany chrząszcza, po urodzeniu pojedynczej larwy płci męskiej, zastają przez tą larwę zjedzone od środka (larwa wsadza głowę w otwór genitalny matki). Dowiemy się o dwóch strategiach reprodukcji (r - maksymalna, k - możliwa). Objawi nam się chytrość ewolucji w postaci małży, tworzącej przy swej muszli prowizoryczną rybę w celu rozmnożenia. Dolej mamy o ogromnych porożach łosia irlandzkiego, mity o hienach i o dziwnych zwierzętach znajdowanych w zapisach kopalnianych.
W części drugiej Gould zaatakował kreacjonistów (choć zrobił to już w pierwszym zdaniu swojej książki). Następnie opisał teorię doboru naturalnego z perspektywy dzieł Lamarck`a i Darwina, próbując dociekać po czyjej stronie jest więcej racji badając DNA i geny. Przy okazji autor wdarł się w spór z Richardem Dawkinsem, który w swojej książce "Samolubny Gen" napisał że ewolucja to tylko walka między genami: "Jesteśmy maszynami służącymi przechowaniu - robotami, ślepo zaprogramowanymi w celu zachowania egoistycznych cząstek zwanych genami".
Gould krytykuje Dawkinsa pisząc że geny nie mają świadomości i że to środowiska zewnętrzne działa na organizm a ten wysyła sygnały do genów. Dobór naturalny działa tak, aby zespoły narządów i organów najlepiej dostosowywały się do świata a nie geny.
Dalej Gould opisuje zmiany ewolucyjne z kilku perspektyw (gradualizm, katastrofizm, specjacje). Opisuje teorie (jedne mądrzejsze, drugie głupsze) wymierania gatunków w tym i dinozaurów . Na koniec części drugiej pisze o dosyć spornej ale ciekawej teorii gwiazdy Nemezis (która teoretycznie może istnieć za Plutonem, w okolicach obłoku Oorta) i miotać komety w stronę ziemi. Tłumaczyć to może odkryte przez kilku naukowców cykliczne (co 26 milionów lat) masowe katastrofy i wymieranie na ziemi.
W części trzeciej dowiemy się o ludzkim mózgu w sensie czy jego rozmiar i waga mają coś wspólnego z inteligencją. Poznamy pogląd autora w kwestii równości ras, i zabawną ale inteligentnie ukazaną regresję w ewolucji Myszki Miki, która miała zwrócić uwagę na to, dlaczego ludzie wolą dziecinność a nie starość.
Część czwarta to już wybieg w kosmos (ewolucjoniści nie potrafią oprzeć się pokusie rozmyślania nad gwiazdami święcącymi nocą). Gould pisze o prawdopodobnym istnieniu inteligencji w wszechświecie i o programie badawczym SETI.
Szeroka tematyka zawarta w "Niewczesnym Pogrzebie Darwina" jest wynikiem ulokowania w niej zbioru esejów napisanych przez Goulda. Jest to bardzo mądra książka a autor ma świadomość że cała nauka stoi na chwiejnym gruncie z powodu wielu teorii i koncepcji oraz nierozumianych odkryć.
Subskrybuj:
Posty (Atom)